Upadek człowieka, którego nie lubię
2012
Film 16 mm, transferowany na HD wideo; 8'46"
Rzeźba: stal malowana 270 x 350 x 210 cm
Praca składa się z dwóch części. Pierwszą jest film, w którym zaglądamy do wnętrza pracowni artysty i jeszcze dalej, w głąb jego myśli. Artysta, pogrążony w twórczym kryzysie, szuka inspiracji, nie jest pewny swego następnego posunięcia; wisi nad nim termin nadchodzącej wystawy. Wyjście z impasu odnajduje w nienawiści do uprzykrzonego sąsiada. Przyłapuje sam siebie na życzeniu mu śmierci. a gdyby tak mały zawał w promieniach słońca – marzy artysta i zamiast odegnać ten haniebny fantazmat, rozwija go w artystyczną wizję. Szkicuje upadek nielubianego człowieka. Ręka, która rysuje obraz spełnienia złowieszczego życzenia, nie przypomina jednak dłoni artysty. To szponiasta łapa potwora.
Diaboliczny charakter tej ręki podkreśla faustyczny moment w opowieści Brzeskiego: artysta odzyskuje twórczą energię, ale za cenę przejścia na ciemną stronę złych intencji – i nie jest pewne, czy powstający rysunek jest jeszcze dziełem twórcy, czy może już mrocznych sił, które w momencie słabości zawezwał na pomoc.
W drugiej części pracy przedstawienie upadku nielubianego człowieka staje się zagadnieniem rzeźbiarskim. Zła intencja materializuje się w postaci instalacji, która na pierwszy rzut oka przypomina znany z filmu szkic – tyle że powiększony do rozmiarów, w których postać umierającego osiąga skalę naturalną. Drugie spojrzenie ujawnia jednak, że wcale nie mamy do czynienia z rysunkiem. Dwuwymiarowy charakter przedstawienia jest optyczną iluzją, za którą kryje się niepokojące spełnienie życzenia artysty – najpierw słowo stało się obrazem, teraz zaś obraz przyobleka się w trójwymiarowe ciało rzeźby, figurę człowieka, który upada powalony niechęcią twórcy.
Tekst: Stach Szabłowski / Tłumaczenie: T.J.
Wideo
Fot. Bartosz Górka